Austria, Czechy, Niemcy, Polska i Słowacja - to europejska czołówka państw zasmrodzonych tzw. "pyłem zawieszonym". Pod względem technicznym chodzi głównie o produkty spalania (dymy, sadze - z zawartością tlenków węgla, azotu, siarki, metali ciężkich, benzopirenu). Pod względem medycznym jest to dziadostwo niezdrowe. W Polsce "liderami" są regiony Śląska (Dolnego i Górnego) oraz Małopolski.
Zaciekawiła mnie informacja, że 28% pyłu bierze się z transportu (z rur wydechowych, ścierania się opon, hamulców i nawierzchni dróg). Natomiast - wg Programu Ochrony Powietrza na Śląsku - 56 do 81% dziadostwa to wynik działania palenisk domowych.
Linki do wiadomości źródłowej (4 października 2010): "Gazeta Prawna", "dziennik.pl"
Ze 20 lat temu w Sopocie policzono różne obiekty. Tak się złożyło, ze liczba 102 dotyczyła ilości wieżyczek (chrakterystyczny element architektury sopockiej) - a także 102 lokalnych kotłowni węglowych. Wieżyczek przybyło, kotłownie chyba niemal zanikły.
Nie wiem, czy słuszny jest wniosek, że tylko bogatych stać na ekologię i myślenie w perspektywie pokoleń.