Piotr Dwojacki Piotr Dwojacki
1357
BLOG

Patriotyzm gospodarczy, czyli kapitalizm bez kapitału

Piotr Dwojacki Piotr Dwojacki Gospodarka Obserwuj notkę 11

Gdy postać Eugeniusza Kwiatkowskiego przywoływana jest jako ilustracja dla jakichkolwiek porównań personalnych czy uzasadnienia programu politycznego - zaczynam się czuć niespokojny. Szczególnie, gdy czynią to osoby odgrywający ważne role polityczne, jak Waldemar Pawlak (zob. tekst "Ministerstwo Gospodarki kontynuuje myśl ekonomiczną Eugeniusza Kwiatkowskiego" - link) czy Jarosław Kaczyński (zob. "Nowoczesny patriotyzm gospodarczy" - link).

Manifest Jarosława Kaczyńskiego nie jest nawiązaniem do dorobku Eugeniusza Kwiatkowskiego. Nie wiem, czy powiedzieć "niestety" czy "na szczęście".

Sądzę, że rozumne i dobrze zorganizowane czerpanie wzorców z dorobku Kwiatkowskiego mogłoby przyczynić się do zwiększenia potencjału rozwojowego Polski. Żal, że niemal wszystkie próby bezpośredniego czy pośredniego naśladownictwa były - jak dotąd - chybione. Wyjątkiem są niektóre (podkreślam: niektóre) inwestycje państwowe typu "greenfield" czasów Gierka. Wyjątkiem też jest względna stabilizacja kursu złotego w III RP. Na szczęście nikt chyba nie powołuje się na Kwiatkowskiego przy polityce dotyczącej infrastruktury transportowej, energetycznej czy spraw równowagi budżetowej - w tych dziedzinach rządy III RP są, delikatnie ujmując, słabiutkie. Rządy PiS i PO nie uczyniły tutaj żadnego przełomu. Anonsowany przez J. Kaczyńskiego rząd PiS przełomu też nie uczyni.

J.Kaczyński na kilku stronach maszynopisu zaprezentował (zapewne) streszczenie szerszej koncepcji politycznej. Zrobił to dość niedbale, mieszając refleksję historyczną, diagnozę społeczną, podręcznikową wiedzę ekonomiczną oraz praktyczne przykłady niedawnych wydarzeń i przyszłych rozwiązań. Zamierzenia epokowe (np. "istotne jest to, by wymiar sprawiedliwości, który w Polsce działa niesprawnie, i to od wielu wieków, stał się instytucją zaufania społecznego") przemieszał z rozwiązaniami narzędziowymi (np. "powinien się także rozwijać alternatywny wobec giełdowego rynek kapitałowy obligacji komercyjnych"). 

Pozwalam sobie zatem na "wyłowienie" z tekstu wątku szczególnie charakterystycznego:  

Kapitalizm bez kapitału

To był jeden z fundamentalnych problemów gospodarczych II RP. Naród biedny, któremu w wyniku wojen i obcych rządów nie było dane zgromadzić bogactwa (zakumulować kapitału), nie jest w stanie wybić się na pełną suwerenność. A akumulacja bogactwa jest tym trudniejsza, że światli obywatele cenili sobie wszelkie profesje, byle nie były związane z handlem, przemysłem czy finansami. Tym niemniej rządowi II RP i aktywnym jednostkom udało się uruchomić potencjał, dzięki któremu "tylko w zakresie przemysłu prywatnego - kapitał zagraniczny w spółkach akcyjnych w Polsce w dn. 1/1/1934 r. reprezentował 47,2% kapitału akcyjnego, a na dz. 1/1/1938 r. spadł poniżej 43%"*. Podkreślmy: statystyka nie uzględnia przedsiębiorstw państwowych.

Emancypacja kapitału krajowego dokonywała się bez szczególnych mechanizmów wsparcia dotacyjnego. Występowało, owszem, partnerstwo publiczno-prywatne oraz zamówienia rządowe. Rząd koncentrował się raczej na dostępności kredytów w Banku Gospodarstwa Krajowego, stosowano aktywizującą politykę stóp procentowych. A budżet państwa wykazywał deficyt tylko wtedy, gdy w rządzie nie było Kwiatkowskiego.  

Bardzo istotnym czynnikiem rozwoju przedsiębiorczości krajowej była motywacja patriotyczna (choć jednocześnie normą były strajki). Kapitał społeczny oparty o wartości propaństwowe był jednocześnie na tyle silny, że udawało się przeprowadzać wielkie akcje społeczne: "importu" do kraju kapitału polonijnego i wypracowanego za granicą oraz zbiórek narodowych (fundusze obronne, obligacje). Rząd obawiał się wówczas, że skala (drenażu) kapitału ściągniętego z rynku na cele inwestycyjne spowoduje zachwianie konsumpcji, traktowanej jako czynnik koniunktury. 

Nie występowały środki pomocowe Unii Europejskiej.


Jarosław Kaczyński prezentuje przekonanie, że uda się zmobilizować wielki kapitał społeczny, który spowoduje, iż Polacy będą lokować swoje oszczędności w Banku Pocztowym czy PKO BP. Że polskie przedsiębiorstwa stworzą złożone sieci powiązań wolne od skrępowania ze strony niewydolnego wymiaru sprawiedliwości. Że fiskus będzie skuteczny.  

Dzięki temu pozyskamy wielki (finansowy) kapitał krajowy na poziomie wystarczającym dla państwowych inwestycji w infrastrukturę energetyczną i transportową. Dzięki temu rząd polski będzie mógł kupować drogie przedsiębiorstwa (vide: WBK), ratować umierające firmy (vide: stocznie produkcyjne) oraz wspierać finansowo aktywność eksportową firm krajowych. 


Jeżeli budżet współczesnej Polski miałby czynić zadość postulatowi dynamizowania gospodarstwa, to w swojej części "wydatków zwyczajnych" musi być niezmiennie i solidnie zrównoważony i realny. Tradycje realizmu budżetowego są u nas znacznie mniejsze niż tradycje równowagi między dochodami i wydatkami, choć i te do zwyczaju nie należą*.

___________________
 *Eugeniusz Kwiatkowski w Sejmie RP, 1938

Archiwum Morskie Eugeniusza Kwiatkowskiego Piotr Dwojacki, menedżer i ekonomista związany z Uczelnią im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni. Zamieszkały: Trójmiasto. Rocznik 1967. Zajmuję się strategiami organizacji (biznesowych - i nie tylko). Moja strona: www.dwojacki.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka